piątek, 24 stycznia 2014

Poznań

Poznań to stolica Wielkopolski. Tam na rynku koziołki o 12:00 się trykają .
Kiedyś w tym mieście się uczyłam , mieszkałam i zaczęliśmy wspólne życie z Kuba. A teraz przyjeżdżamy tu do mojej starszej siostry- Aga i brata -Wojtek który zaczął studiować.
W Hannoverze mieliście 10 stopni na plusie a jak wyjechaliśmy w podróż okazało się że w Polsce w końcu przyszła zima i nie taka lekka . No i gdy przejechaliśmy 50 km trasy zaczęło być już widać śnieg i czym dalej to coraz więcej i coraz to zimniej . Antosia jak zatrzymaliśmy się na postój szalała jak durna na tym śniegu . Na szczęście dotarliśmy cali i zdrowi ale padnięci .

Tu u siostry zawsze jest chillaucik :) taki strasznie pozytywny . No ale matka i tak nie może cały czas się obijać i choć bardzo zimno za oknem to i tak poszła do fryzjera i do okulisty. Na szczęście wróciła szczęśliwa a u okulisty dostała receptę na okularki . W końcu będę mogła więcej pisać i czytać na blogach. Najgorsze jest to ze jak mam je na nosie to Jaś się mnie boi i panicznie płaczę :( ale będzie musiał się przyzwyczaić do innej matki – do matki w okularach .
Żeby za bardzo nie przeszkadzać cioci i wujkowi w pracy dziś wyszliśmy z dziećmi do bardzo pozytywnego miejsca do Karmelkowo . Kurde tak pięknie kolorowo- cukierkowo. Tu znajdziecie więcej na ich temat Tosia była na początku zmieszana bo nie wiedziała co to jest a później szczęśliwa i chętnie poszła do pani robić lizaka . A jak wróciła to wszystkim chętnie opowiadała co i jak . Tak że polecam podejść tam z dziećmi .









A patrzcie jaki piękny maja wieszak na kurtki . Fajnego można wykorzystać stare male kredki.




Niestety ja straciłam głos i okropnie się czuje, niestety nie znam przyczyny tego . Jutro i tak o 12;00 będziemy z Tosia w Pracownia Gauganek i będziemy świetnie się bawić z innymi dziećmi i rozmawiać z innymi mamuśkami blogującymi.





Zabrania się kopiowania, powielania lub jakiegokolwiek innego wykorzystywania w całości lub we fragmentach jakichkolwiek informacji lub zdjęć z serwisu internetowego http://calyswiatija.blogspot.de/ bez mojej wiedzy i zgody (podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170).

Maszyna


Matka czyli ja Natalia . Dostała na ostatnie urodzin maszynę do szycia . Wierciłam dziurę w brzuchy Kubie i w końcu się zlitował . Na początku nie dogadywaliśmy się nawet nie chciała się uruchomić :( No ale w końcu zadziałała . Później troszkę poczytała o nitkach, igłach o pracy maszyny . I pojechała do Ikei i zakupiła materiały. No i trzeba było zacząć coś tworzyć . A że Tosia lubi malować i to tak naprawdę wszędzie to wykombinowałam taki oto pokrowiec na kredki i mała książeczkę - szkicownik. 
Nie jest to proste równe ale po co ma być takie to jest wykonane od serca dla serca . Myślę że jak zrobię takich dziesięć to wtedy będę wiedziała że jest prosto. A najważniejsze że się podobało Tosi że z tego korzysta.  




Na szczęście maszyna już się mnie nie boi ja jej tez a dobrze się dogadujemy . Wiec matka szaleje z materiałami i tworzy Z czasem myślę że dojdę do wprawy i wszystko ładnie będzie mi wychodzić .

Podróże


Podróże te duże i te male ..

Lubicie podróżować ??
Bo ja czasami tak a czasem po prostu mi się nie chce nie mam weny twórczej na wyjazd. No ale tym razem to ja namówiłam rodzinę na wyjechanie do Polski . Miał być to na początku samotny weekend na spotkanie z innymi fajnymi matkami , bo matka czasem tez musi odsapnąć i być gdzieś sama . A wyszedł rodzinny wyjazd nie na weekend tylko na półtora tygodnia :) No i może to dobrze oderwanie się od całej codzienności .

No i przyszło się pakować . Ja tego osobiście nie lubię i muszę spakować oprócz siebie to dzieciaki i zmieścić się tak żeby weszło do naszego małego autka . Mamy z tym straszny problem i w kocu trzeba pomyśleć intensywnie o wygodniejszym większym aucie dla naszej rodziny .No ale udało się nam spakować i był kierunek Polska-Poznań 


A ta walizkę ostatnio babcia kupiła Antosi na wyjazdy . 
Na szczęście jest taka pakowna że pakuje w nią ciuchy dla dwójki dzieci .






sobota, 18 stycznia 2014

Projekt 52


Bierzemy udział w bardzo miłym projekcie 52 .Chodzi o to że wrzuca się zdjęci swoich pociech raz w tygodniu i tak przez 52 tygodnie . Później może wyjść niezły kolarz z całego roku.O tym fajnym projekcie przeczytałam tu a oni podpatrzyli ta zabawę w takim miłym blogu . Troszkę spóźnieni bo to już trzeci tydzień ale nadrobimy teraz to . Będę wrzucać zdjęcia w weekend .

3/52

 



2/52

 




1/52
 
 


Zabrania się kopiowania, powielania lub jakiegokolwiek innego wykorzystywania w całości lub we fragmentach jakichkolwiek informacji lub zdjęć z serwisu internetowego http://calyswiatija.blogspot.de/ bez mojej wiedzy i zgody (podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170).

1%


1% na pewno każdy wie co to jest . Od jakiegoś czasu rozliczając się w Polsce możemy sami przekazać jeden procent swoich zarobków dla kogoś potrzebujące mu .
I ja tu was zachęcam do przekazania dla słodkiej rocznej Zosieńki. 
Kasię mamę Zosieńki znam niestety tylko wirtualnie Poznaliśmy się na jednej z pozytywnych grup na Facebooku . Kasia jest młoda dziewczyna która pod swoim serduszkiem nosiła Zosieńkę . Urodziła się Zosia i okazało się że ta bezbronne mała istotka jest chora i od samego początku będzie musiała ciężko pracować.  Później niestety to wszystko przerosło tatusia Zosi i niestety opuścił dziewczynki. Kasia z Zosia zostały same choć maja rodziców dziadków i przyjaciół ale potrzeba troszkę więcej Potrzeba dla Zosi pieniążków na rehabilitacje która pozwoli jej dobrze funkcjonować. Z tego co wiem to mala robi duże postępy a ostatnio się okazało że potrzebuje okularków na oczka.   Więcej o Zosi i jej chorobie przeczytacie Tu




A mam nadzieje ze Kasia się nie obrazi za wstawienie tych pięknych filmików Tu można zobaczyć piękną Zosie w obiektywie fotografa. A tu pierwsze urodziny Zosi i finał akcji która wymyśliła Natasza na jednej z grup na Facebooku. Widać że ludzie są naprawdę wielcy i jak trzeba to pomogą :) I wierze w to że teraz tez wiele pomoże tym jednym procentem.

A ja będę miała przyjemność już w następna niedzielę poznać osobiście te dwie fajne mordki :) już nie mogę się doczekać :)

czwartek, 16 stycznia 2014

WOŚP

Miał być post tydzień temu ale jakoś nie wyszło. 
Stwierdziłam że nie chcę powielać tematu innych blogów. 
Wiec jest dziś czyli cztery dni po finale :)
W- wielka
O- orkiestra
Ś- świątecznej
P - pomocy

WOŚP
Czym dla was jest ?
Dla mnie czymś wielkim .
Zawsze jak o tym się mówi to mnie za serce chwyta .
My matki na pewno pozytywnie patrzymy na to wielkie przedsięwzięcie.  Jak urodziłam Tosie i widziałam czerwone serducho w szpitalu od razu miło się zrobiło. Choć Tosia nie potrzebowała specjalistycznego sprzętu ale zbadanie słuchu tej małej istotce to dzięki aparaturze który dała fundacja.
Ja nie jestem w fundacji nigdy nie chodziłam z puszka ale co roku moja symboliczną złotówka trafiała tam. Chociaż z fundacja jestem mogę powiedzieć blisko . Byłam raz na tej pięknej imprezie jaka jest finał w samym sercu tej imprezy w studio . To nie da się opisać jakie ciepło płynie z tych osób, jaka chęć jest pomagania innym tak po prostu. Znam wiele ludzi którzy pracują w fundacji ,którzy są tam też w wolontariacie. I są to w porządku osoby z głową na swoim miejscu .Jedna z takich osób jest mój mąż Kuba z którym żyje już dziesięć lat. Tak samo w fundacji jest mój brat. Obydwoje jeżdżą na Woodstock i nie są jakimś marginesem.  Bardzo mnie wkurza to jak ludzie odrzucają błotem fundacje, Jurka czy ludzi którzy tam pomagają. Z tego co zauważyłam to są ludzie którzy widzą tylko swój czubek nosa , ludzie którzy nie mają dzieci , ludzie którzy nie widzą piękna . Wierzę  w to że prędzej czy później pobudza się z tego dziwnego snu .
I 12 stycznia 2014 poraź kolejny czyli po raz 22 odbył się finał po raz kolejny wyszli  ludzie z paszkami i zbierali na dobry cel. Na sprzed który się przyda każdemu prędzej czy później . 
Hasłem finału było NA RATUNEK pieniądze były zbierane na zakup specjalistycznego sprzętu dla dziecięcej medycyny ratunkowej i godnej opieki medycznej seniorów .
Znów było pięknie w studiu znów pełno ludzi dorzuciło się do tej pięknej inicjatywy

Szkoda tylko ze teraz po finale jest taka wielka nagonka na to wszystko Mam nadzieje że Jurek się nie poda i nie da się tym wszystkim dziwnym lodżią i dalej będzie walczył.
Więcej można przeczyta  tu jak i na blogu Jurka o tu

A o Woodstocku napiszemy innym razem Napiszemy wtedy kiedy tatuś - Kuba będzie pakować swój plecak na tą imprezę A może ja zapakuje siebie i dzieci ??:)

środa, 1 stycznia 2014

Losowanie

Wiec jak obiecałam tak wykonałam :)
Tak naprawdę to mi Tosia przypomniała że miała losować książkę :)
No wiec matka porobiła karteczki wrzuciła do miski i dala się córce pobawić . 
Radoche miała nieziemska aż się dziwiłam.

Z racji z tego że w akcji książkowej wymyślonej przez  Mama Granda nasz blog został wylosowany aż dwa razy . To ja chciałam być fer wobec wszystkich i chce wydać dwie książki dla dwóch blogów. No niestety wystąpił problem bo zapisała się tylko jedna mama z bloga Mama Kubusia . Wiec dla Kubusia wysyłamy na pewno książkę .Prosimy o podanie nam adresu gdzie mamy wysłać.
No i teraz co z droga książką ....??? Nie mogę przecież tak to zostawić i jej nie posłać nigdzie . Wymyśliłam że wylosuje bloga z pośród tych które najczęściej czytam . No i tak zrobiłam mam nadzieje że przez to nikt się nie obraził a osoba wylosowana chętnie pociągnie dalej zabawę. 


Tu znajdziecie szczegóły związane z dalsza zabawa . 
No i fotorelacja z losowania :




A kto był tym szczęśliwym blogiem ......


Antoninka z uśmiechem na twarzy wylosowała zielona karteczkę z blogiem ..  http://podnorweskimniebem.blogspot.de/

A tu mamy dowód na to  



Gratulujemy i czekamy na adresy od dziewczyn .




Zabrania się kopiowania, powielania lub jakiegokolwiek innego wykorzystywania w całości lub we fragmentach jakichkolwiek informacji lub zdjęć z serwisu internetowego http://calyswiatija.blogspot.de/ bez mojej wiedzy i zgody (podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170).


Nowy Rok

Nowy dzień
Nowa data
Nowy Rok !!!


Wiec jak wam miną sylwester?
Jak podsumowanie starego roku? 
Były łzy uśmiechy i szampańsko?

My byliśmy w domu sami w czwórkę :) Mamy dzieci ten niby wyjątkowy dzień- wieczór spędzamy rodzinnie. Raz udało nam się wybyć na sylwestra + trzydzieste urodziny mojej starszej siostry do Poznania . I wtedy mala Tosia została z dziadkami (moimi rodzicami). 
Jak dla mnie nie rozumiem czemu ludzie tak szaleją na sylwester ? Te wszystkie bale, koncerty, fajerwerki ! Rozumiem że w tych czasach jesteśmy zabiegani i taki sylwester to pretekst żeby się spotkać z przyjaciółmi . 
Znajdźmy więcej czasu w tym 2014 roku na zwykle spontaniczne spotkania !!
W ten wieczór Tosia pierwszy raz poprosiła nas żebyśmy ja obudzili na te szaleństwo fajerwerkowe . Szczerze wątpiłam w to że się obudzi ale się udało . I stałyśmy w oknie i patrzałyśmy na te szaleństwo fajerwerkowe . Ładne to jest nie powiem choć ten huk czasem mnie przeraza i sobie myślę czemu oni wszyscy tyle kasy w powietrze wyrzucają :(!

No ja nie będę robić podsumowania starego roku . Bo po co odwracać się w tył ??? Będę pamiętać tylko żeby nie popełniać błędów z roku poprzedniego .
A postanowienia ..... ja zawsze mam ich wiele ale nie będę tu głośno mówić bo ja bardzo rzadko je realizuje :( Po prostu daje sobie wielkiego kopa na początek i biorę się za siebie ,dzieci ,męża itp i znajduje więcej czasu na swoje marzenia .
Oby mi się to udało :)


Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim !!!