piątek, 24 stycznia 2014

Maszyna


Matka czyli ja Natalia . Dostała na ostatnie urodzin maszynę do szycia . Wierciłam dziurę w brzuchy Kubie i w końcu się zlitował . Na początku nie dogadywaliśmy się nawet nie chciała się uruchomić :( No ale w końcu zadziałała . Później troszkę poczytała o nitkach, igłach o pracy maszyny . I pojechała do Ikei i zakupiła materiały. No i trzeba było zacząć coś tworzyć . A że Tosia lubi malować i to tak naprawdę wszędzie to wykombinowałam taki oto pokrowiec na kredki i mała książeczkę - szkicownik. 
Nie jest to proste równe ale po co ma być takie to jest wykonane od serca dla serca . Myślę że jak zrobię takich dziesięć to wtedy będę wiedziała że jest prosto. A najważniejsze że się podobało Tosi że z tego korzysta.  




Na szczęście maszyna już się mnie nie boi ja jej tez a dobrze się dogadujemy . Wiec matka szaleje z materiałami i tworzy Z czasem myślę że dojdę do wprawy i wszystko ładnie będzie mi wychodzić .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz