środa, 25 czerwca 2014

25/52


Jaś zjadający wszystko i w sporych ilościach 


No i nasza mala modelka :) ostatnio tak pozuje że szok i nie mam pojęcia z kat to bierze :)





sobota, 14 czerwca 2014

Uszy

Dbajmy o ten nasz bardzo ważny narząd. 

Jeżdżąc dużo komunikacja miejska załamuje się ile osób nosi słuchawki na uszach. Ja nie mówię że ja nie robię tego. Też mi się czasem zdarza. No ale nigdy nie słucham tak głośno żeby cały tramwaj słyszał. Teraz młodzi ludzie olewają to a później będą mieli problem. 




Od jakiś dwóch miesięcy mamy systematyczne wizyty u laryngologa . 
Tosia jak się urodziła w Polsce miała badany słuch. Było wszystko ok do czasu kiedy w wieku pięciu lat byliśmy na U9 (to jest kontrolne badania rozwoju dziecka ). No i niestety na teście słuchowym wyszły problemy. My zauważyliśmy, że nie reaguje czasem jak do niej mówimy, że trzeba głośniej mówić, że telewizor na bajce jest mocno pogłośniony. Myśleliśmy że jest wredna i dlatego nas nie słucha , że chce wrócić na siebie uwagę bo jest nowy członek rodziny. A to nie konieczna wizyta u specjalisty. Na szczęście trafiliśmy do świetnej lekarki takiej z powołania. Aby zacząć cokolwiek na początku wyczyściła małej uszy. I się dowiedziałam, że każdy powinien raz na pół roku przyjść do specjalisty i wyczyścić uszy :) No i dostaliśmy preparaty na zmniejszenie migdałków i oczyszczenie nosa. Było lepiej no ale trzeba było zbadać czy nie ma alergie. Na szczęście skórnej nie ale nie powiedziano że wziewna. No i nadal się badamy i leczymy. I czekamy na diagnozę. A co do słyszenia to jest już o wiele lepiej nawet sama Tosia to zauważyła. 
A żeby nie martwić się o Jasia od razu go zapisałam na badanie. No i okazało, że ma duże podciśnienie w uszach. I przez to drapał się pod uszami od małego. Lekarz nic nie widział złego tylko mówił, że może być to na tle alergicznym. A tu jednak nie ciśnienie sprawia, że go boli i przez to drapie się. A teraz od dwóch dni jest wielka masakra płacze w nocy się budzi i nie można mu nic pomóc czasem tylko przeciw bólowe. No ale przetrwamy i będziemy dalej się badać i leczyć.    
Wiec jeśli macie jakieś problemy z maluchami idźcie do specjalisty .

23/52


Z tej gorączki co cały czas była u nas ostatnio człowiek nie miał siły na nic . 
Mieszkamy na poddaszu wiec jest masakryczne siedzenie w domu i całymi dniami poza domem. 
I z racji  tego zapomnieliśmy wstawić kolejne zdjęcie . 

Tym razem wspólne zdjęcie z pierwszego w tym roku pluskania się w wodzie . 
Frajda co nie miarą Jasiu by siedział cały czas w wodzie.


czwartek, 12 czerwca 2014

Bez komentarza

Ten post wisi już u mnie od 30 mają.
Nie mam pojęcia czemu nie został opublikowany. 
A teraz po tragedii w Rybniku wszyscy piszą to i ja. 
Szczerze to mi się w głowie nie mieści jak można zapomnieć o dziecku .... 
Czy naprawdę uważacie, że tatuś tej nie winnej trzyletniej dziewczynki zapomniał o niej . Myślę że miał swoją własną codzienna rutynę wstaje szykuje się i jedzie do pracy a dzieckiem zajmuje się kobieta. A tego pechowego dnia może nie miała siły i dała zadanie dla taty który się pogubił. Na pewno nie chciał zrobić krzywdy swojemu dziecku. 
Mnie najbardziej zastanawia te dziecko .... nie wyobrażam sobie cicho siedzące trzyletnie dziecko . Większość blogerek najeżdża na tą sytuację a tu znalazłam blogi pisane przez tatusiów i spojrzeli na tą sytuację oczami tatusiów 




Nie bronie ..
nie neguje ... 
ale może my mamusie dajmy naszym męża -partnera więcej do opieki nad naszymi pociechami wtedy nie zapomną .
A dziś rano czytałam kolejny artykuł że w Gdańsku rodzice zostawili dwójkę dzieci i poszli na zakupy . Tu było bez tragedia bo szybko zareagowali przechodni . Nauczmy się reagować na nieszczęście i głupotę innych . 


.... Patrząc na takie życzy czasem się zastanawiam czy naprawdę żyją na naszej półkuli tak bezmyślne osoby i na dodatek mające dzieci .
Ja nie mówię że mi się nie zdarza zostawić w aucie łobuzy . Myślę że większość z nas to się zdążyło . No ale zawsze otwarte okno albo dziwi i jak mam ich na wysokości wzroku. A i świadomie tego że to zrobiłam.  Nie wyobrażam sobie zapomnieć wsiąść dziecko z auta jak idę do sklepu ....

wtorek, 3 czerwca 2014

Lenistwo

Uwielbiam takie dni. 
Praca wcześnie zrobiona słońce świeci to trzeba to wykorzystać.  
Poszliśmy z Jaskiem wcześniej po Tosie do przedszkola. Tata zapakował na małe co nie co. I podążyliśmy na plac zabaw. Po trzech godzinach mama miała dosyć a Tosia tylko się zastanawiała czemu tak wcześnie wracamy do domu.
Trochę zdjęć z naszego dzisiejszego wypadu.

 
 

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Bunt pięciolatka



Nie mam pojęcia czy jest coś takiego jak bunt pięciolatka . 
Patrząc na Tosie w ostatnim czasie to przyznaje bez bicia że na pewno istnieje . 
Czasem to mam ochotę zatrzasnąć za sobą drzwi .
Zaczynając od tego że nie chce spać u siebie w pokoju . Buntuje się żeby iść do przedszkola.  Nie sprząta sama po zabawie ani się nie ubierze . A słowo mama to chyba już dawno wyczerpała swój limit jeśli taki istnieje . Jak bym chciała żeby w końcu Jasiu powiedział mama tak samo bym chciała żeby Tosie czasem zastosowała inne słowo . Ostatnio to nawet do dziadków nie chce iść bo mamy nie będzie ... :( Większość mi tłumaczy że dlatego że jest Jasiek i on zostaje w domu . No ale ona ma pięć lat i powinna rozumieć . I co zazdrość o brata dopiero wyszła po roku .... ?? 
No nic zostaje mi tylko uzbroić się w cierpliwość wypić litry melisy i dać jej czasu. 
Przecież kiedyś jej się to znudzi !


22/52







 Moje szczęścia :)







Dzień Dziecka



Dzień Dziecka :)
Powinien być wyjątkowy dla każdego dziecka i tego dużego i małego. My daliśmy z siebie wszystko co mogliśmy. I dlatego szaleliśmy dwa dni na dworze. Dzieci po każdy dniu padnięte grzecznie szli spać.
W sobotę obiad na mieście, szaleństwo zakupowe dla dzieci. A później multum zabawy karuzele , dmuchane zamki no i oczywiście wata cukrowa. 
W niedziele wspólne poranne śniadanko później ciasto malinkowe specjalnie dla dzieci. No i wyjście z domu na obiad do dziadka i na duży plac zabaw gdzie było troszkę atrakcji dla dzieci. Najważniejsze że dzieci zadowolone rodzice uśmiechnięci i wspaniale spędzony czas na świeżym powietrzu a nie przy telewizorze i komputerze . 
Ja pamiętam jak ja spędzałam Dzień Dziecka i tez były to wspólne wypady rodzinne z ogniskiem kiełbaską i zabawami . 

Postaram się żeby każdy nasz Dzień Dziecka był wyjątkowy.